Pierwszy post, to musi być coś super. Ok, to wam opowiem co się wczoraj działo. Zapraszam... ;p
Wczoraj mieliśmy ognisko z KSMu. Było niesamowicie. Przyszłam trochę spóźniona, przywitałam się ze wszystkimi, chwile posiedziałam z koleżankami, ale chłopaki z mojej klasy poszli za dom koleżanki u której było to ognisko, więc poszłam z nimi. Spaliłam jedną fajkę ( oczywiście ruską ;D ) i wypiliśmy na szóstkę piwo takiego samego pochodzenia, a potem się zaczęło. Przyszliśmy z powrotem do reszty osób, a oni od razu zaczęli co my tam robimy. To było śmieszne, bo reszta towarzystwa z KSMu była w naszym wieku, albo rok młodsza , ewentualnie starsza. No więc powiedzieliśmy, że oczywiście nic, po czy za chwilę dalej poszliśmy palić. Zawaliste było to potępienie w oczach tych wszystkich pobożnych i grzecznych ludzi. Mówię ,, zawaliste", bo nie przesadzajmy, każdy z nas kiedyś już pił tak? tak. Więc nie udawajmy świętych, kradnąc rodzicom z barku wódkę i potem będąc ponad taką hołotą jak np.: ja. No więc dziewczyny w kółko pytały co robimy, chłopcy którzy już się domyślili kręcili na nas głowami, zaczynało się robić wesoło xD. Posiedziałam chwilę przy ognisku z reszta ( bo moja ekipa gdzieś się ulotniła), śpiewając religijne piosenki ( tak się bawi KSM!!! ), aż przyszedł kolega i spytał, czy idę pić. Miny wszystkich bezcenne ^^ . Oczywiście się zgodziłam i poszliśmy piż jakieś ohydne, ale w chuj mocne wiśniowe wino i przepaliliśmy to kolejnymi ruskimi fajkami, aż poczułam melanż. Kolega musiał wracać do domu, więc go odwieźliśmy, tzn: ja nie miałam roweru, więc kolega ( inny) wziął mnie na bagażnik. Odwieźliśmy go kawałek, a chłopaki bardzo mądrze jechali z fajkami w ustach. Jak już go zostawiliśmy, zadowoleni wracamy, a tu nadjeżdża ten kolega i drze się że psy jadą prosto na nas.
Nie zapomnę tego do końca życia. Jechaliśmy po kamieniach i piachu, a zapierdalaliśmy ze 100 km/h. Myślałam, że spadnę w końcu z tego bagażnika, bo już nie mogłam się utrzymać, ale jakoś uciekliśmy. Inteligenci zgasili papierosy i spokojnie wróciliśmy. Potem znowu wszyscy patrzyli na nas jak na przestępców, ale nadchodziła burza, więc się zwinęliśmy i skończyliśmy imprezę. Ogólnie było fajnie :)
Kurwa, ale wyjdę na szpanera. Ale chuj, to mój blog... ( nie zaczyna się zdania od ,, ale" analfabetko pierdolona !!!)
Obserwujcie kochani, buziaki ;**
,, Buziaki" kurwa, jakie to tandetne.
,, Witam w XXI wieku, gdzie miarą fajności jest wiek i to, czy ktoś przeklina czy nie". Szkoda, że mnie nie znasz, kurwa.
OdpowiedzUsuń